niedziela, 28 kwietnia 2019

"God" czy "gad"?

Bardzo wiele osób, które uczę, słowo not wymawia jako "nat", God jako "gad", job "dżab". Czyli realizuje głoskę "o" jako "a". Skąd się to bierze? A no z amerykańskich filmów. Bo tak się głoskę "o" wymawia w amerykańskim angielskim. No to co za problem, skoro to też poprawnie? 

Problem jest taki, że my uczymy się brytyjskiego angielskiego. Różnice między tymi dwoma językami to nie tylko "nat" i "not". Języki te różnicuje mnóstwo innych odmienności w wymowie, słownictwie, pisowni a także gramatyce. Nie chodzi o to, który angielski jest lepszy. Zasadą jest being consistent, czyli konsekwencja. Używamy jednego angielskiego albo drugiego. Ale robimy to spójnie. A ponieważ od przedszkola uczymy się brytyjskiego angielskiego, trzymajmy się go, no chyba że jesteśmy po pobycie w Stanach, albo specjalnym kursie amerykańskiego angielskiego. 

Dlaczego to takie ważne? Bo prowadzi do dodatkowych nieporozumień niż te zwykłe powodowane nieczystą wymową. Przykład? Słowo not wymówione jak "nat", (zakładając, że mówiąc posługuje się w przybliżeniu polskim "a") może brzmieć jak nut, czyli orzech. Tam jest słabe "a", zupełnie inne niż to w amerykańskim not, ale nam Polakom, wychodzi na ogół to samo. Tak samo job, wymówione jak "dżab" może brzmieć jak słowo jab, czyli zastrzyk albo dźgnięcie. 

Czemu ja o tym piszę? Bo słyszę to nagminnie. To taki manieryzm po obejrzeniu amerykańskich filmów, kompletnie bez sensu z praktycznego punktu widzenia. Nie mówimy po amerykańsku, nikt nas tego języka nigdy nie uczył, więc nie udawajmy, że go znamy.

A wymowę sprawdzajmy w słownikach brytyjskich. Uwaga: Google translator podaje wymowę amerykańską. Na diki.pl pierwsza wymowa jest brytyjska; jeśli klikniemy w drugi znaczek, będzie po amerykańsku.

To jest tylko kwestia konsekwencji. Konsekwencja to prostota, sprzyja porozumieniu, niespójność rodzi problemy.

Poniżej filmik Arleny Witt.