Skoro było o specyficznym języku wiadomości na przykładzie newsów telewizyjnych (poprzedni post), poświęćmy trochę miejsca prasie, zwłaszcza brytyjskiej. Czy znacie różnicę między tabloids i broadsheets? Tabloidy, czyli prasa brukowa, wszyscy to znamy: ton sensacyjny, skandale, nagłówki na pół strony i więcej zdjęć niż tekstu. Broadsheets to gazety poważne, zajmujące się polityką, sprawami społecznymi i zamieszczający komentarze i analizy specjalistów i dziennikarzy o uznanych nazwiskach. Dużo tekstu małym drukiem, mało zdjęć i wielka płachta - od tego właśnie, od ich rozmiaru, pochodzi nazwa broadsheets. Obawiam się, że angielskie broadsheets nie istnieją już prawie w Polsce; u nas nawet poważne dziennikarstwo dryfuje w stronę komercji, o czym świadczy nawet rozmiar - u nas wszystko drukowane jest na papierze wielkości tabloidów i krzyczy zdjęciami na pół strony i wielkimi nagłówkami. Kto pamięta jeszcze wielkie płachty gęsto zadrukowane tekstem?
Pierwsze wideo ujmuje różnice między tymi dwoma rodzajami gazet. Drugie to zabawny i ironiczny przewodnik po prasie brytyjskiej. Trzecia lekcja służy przybliżeniu wam ogólnego słownictwa związanego z mediami. Czwarta jest szczególnie ciekawa. Przybliża wam specyfikę języka prasy. Jeśli czytacie brytyjskie tabloidy, możecie mieć wrażenie, że to jakiś inny angielski, język, którego nie znacie. Tabloidy lubią promować, na nawet tworzyć, pewne słowa, które brzmią bardziej sensacyjnie, intrygująco, zwykle określają rzeczy z przesadą, ale też bywają bardzo kolokwialne. Czasami trudno rozszyfrować ten język, szczególnie, że słowa zyskują, a potem tracą popularność. Ostatni filmik BBC News Review również przybliża zwroty i wyrażenia z języka prasy na przykładzie czegoś, czym Wielka Brytania żyje w tej chwili, czyli ślubu księcia Harry'ego z Megan Markle.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz