Blog osiągnął ilość 1 tys. wejść od początku, czyli w ciągu trochę ponad dwóch tygodni. Powiem szczerze, zakładając go, zastanawiałam się nad jakimkolwiek sensem tego przedsięwzięcia. Jestem zaskoczona i przejęta rosnącą ilością wejść. Powiem wam po cichu, że ten projekt w tej chwili zawładnął mną kosztem snu i odpoczynku. Samo pisanie to jest pan pikuś (tzn lubię to robić, mam mnóstwo pomysłów, i robię to szybko). Znacznie gorzej z całą stroną techniczną, i rozgryzanie zawgozdek związanym z budową tego bloga zajmuje mnie czasami do 2 nad ranem (nie lubię odpuszczać i nie pójdę spać, dopóki nie znajdę rozwiązania). Trzeba mi się było nauczyć nawet wstawiać to i owo w html, dla mnie, humanisty, czarna magia. Do tego musiałam ogarnąć Facebooka, któremu uparcie opierałam się konsekwentnie do tej pory. A mam wrażenie, że to Facebook generuje najwięcej wejść. Innymi słowy, sukces tego projektu mnie przerósł moje jakiekolwiek oczekiwania. Pozdrawiam wszystkich, którzy tu wchodzą, cieszę się, że znajdujecie tu coś interesującego dla siebie:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz