Oglądałam wczoraj najnowszy odcinek Grey's Anatomy i postanowiłam mimo wszystko napisać coś o tym serialu również. Grey's Anatomy ma wszelkie szanse pobić rekord Ostrego dyżuru, który zakończono po 15 sezonach. W tej chwili emitowany jest 14 sezon Grey's Anatomy.
Jest to serial z życia lekarzy, którzy zaczynają od poziomu podłogi, czyli pozycji pomiatanych stażystów, a kończą jako światowej klasy specjaliści, którzy wchodzą do zarządu swojego szpitala. Tym razem nie jesteśmy więc na ostrym dyżurze, gdzie rządzą prawa publicznej służby zdrowia (w przybliżeniu, bo w USA i tak w czasach ER czegoś takiego nie było). Jesteśmy w szpitalu prywatnym, gdzie pokoje wyglądają jak w drogim hotelu, a lekarze mają do dyspozycji najnowszy sprzęt, technologie i laboratoria, w których pracują nad nowymi procedurami operacyjnymi. Widzimy więc medycynę z grubym wyprzedzeniem wobec czegokolwiek dostępnego w Polsce.
Ale przede wszystkim to serial z życia grupy lekarzy, ich perypetie osobiste, głównie sercowe. Nic sentymentalnego jednak. Narrację cechuje humor, sarkazm i emocjonalny dystans. Wszystkie wesela, na przykład, okazują się wielką klapą, a główni bohaterowie w którymś momencie rezygnują z oficjalnej ceremonii, ślubu w ogóle i spisują swoje przyrzeczenia na świstku papieru.
Twórcom serialu udało się wykreować postacie sympatyczne, charakterystyczne i przekonujące. Jednych można lubić, drugich mniej, ale bohaterów jest na tyle dużo, że trudno się nimi znudzić i właściwie czeka się na ich kolejne pojawienie. Dialogi są inteligentne, sarkastyczne, czasami cięte, czasami zabawne. Każdy odcinek rozpoczyna rodzaj filozoficznej refleksji. Tak, owszem, jest trochę dramatów i sensacyjnych wypadków, ale do melo-dramatu daleko.
Angielski (amerykański) w tym serialu jest zaskakująco czysty i wyraźny, można spokojnie oglądać bez napisów, dopóki nasi bohaterowie nie omawiają przypadków medycznych. Bo wtedy robi się ciężko, tym bardziej, że rozwiązują przypadki naprawdę skomplikowane. Ale to stanowi tylko niewielką część akcji; większość fabuły dotyczy relacji między postaciami. Z tego powodu sugerowałabym jednak osobom mniej zaawansowanym oglądanie tego serialu z napisami. Najpierw. A potem bez. Pamiętajcie, że dla celów nauki, dobre są powtórzenia. Jeśli obejrzycie coś drugi raz, nie śledzicie już tak bardo akcji, bo ja znacie, ale możecie skupić się na języku, zapamiętać więcej.
Grey's Anatomy trzeba jednak zacząć oglądać od początku; w tym serialu jest wiele postaci, z każdą wiąże się jakaś historia, przy czym wątki te nie są niekoniecznie mają swoją bezpośrednią kontynuację, ponieważ każdy odcinek jest zamkniętą całością, skupioną wokół jednego przewodniego tematu. Scenarzyści podejmują jakiś temat, ale nie powraca on od razu w następnym odcinku. Ogólnie mam wrażenie, że twórcy tego serialu znaleźli formułę, która ratuje Grey's Anatomy przed dosłownością i fabularnym schematem.
Wygląda na to, że będzie sezon 15, czego temu serialowi życzę.
sc
Grey's Anatomy trzeba jednak zacząć oglądać od początku; w tym serialu jest wiele postaci, z każdą wiąże się jakaś historia, przy czym wątki te nie są niekoniecznie mają swoją bezpośrednią kontynuację, ponieważ każdy odcinek jest zamkniętą całością, skupioną wokół jednego przewodniego tematu. Scenarzyści podejmują jakiś temat, ale nie powraca on od razu w następnym odcinku. Ogólnie mam wrażenie, że twórcy tego serialu znaleźli formułę, która ratuje Grey's Anatomy przed dosłownością i fabularnym schematem.
Wygląda na to, że będzie sezon 15, czego temu serialowi życzę.
sc
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz